Home Galeria Kontakt Projekt PraktycznyStół Artykuł

.:MENU LEWE:.

League of Legends

CZTERY DRUŻYNY

Na placu boju pozostali już tylko Splyce, Vitality, Fnatic i G2. O ile udział tych ostatnich nie powinien nikogo dziwić, o tyle obecność pierwszej dwójki do samego końca nie była taka oczywista. Splyce wyrabia już sobie markę i mocno zaznacza się na mapie e-sportowej Europy. Vitality jednak to głównie nowicjusze i debiutanci. Skład z Jactrollem zachwycał na początku splitu, zaliczył po drodze kilka kubłów zimnej wody, ostatecznie wyrywając z rąk rywali ostatni bilet do Kopenhagi. Wszyscy zawodnicy tej ekipy to głodne sukcesu, zadziorne, młode talenty, dla których najbliższy mecz może być cudownym początkiem wielkich karier. Ambicje drużyny z pewnością ucierpiały przez brak awansu do finału, jednak warto zaznaczyć i przyznać, że zajście tak daleko w pierwszym sezonie to dla wielu zawodników Vitality to i tak niesamowity sukces.

TRZY MIEJSCA NA PODIUM

Węże ligi to od początku jeden z faworytów publiczności oraz ekspertów. Całkowicie odmieniony skład, z ksywkami tak znaczącymi jak Odoamne czy kaSing — Splyce miało grać o czołowe miejsca, dlatego ich udział w finałach w Kopenhadze nie powinien nikogo dziwić. Czy obciążeni presją, bacznie obserwowani przez fanów zawodnicy podołają wyzwaniu rzuconemu im przez nowicjuszy? W regularnym splicie Splyce uległo Vitality dwukrotnie, jednak niestabilność tych drugich nie pozwala na zdecydowanie postawienie ich w roli faworytów. Doświadczenie czy świeży talent? Opanowanie czy furia?

DWÓCH PRETENDENTÓW

Rekkles zaznał już smaku złota w przeszłości. Z jednym z najgroźniejszych składów Europy w historii dominował lokalną scenę, zaliczając między innymi bezbłędny rajd po 18 zwycięstw w splicie w roku 2015. Od tego czasu sporo się jednak zmieniło. Jego duch walki został podkopywany wielokrotnie. Tytuły uciekały mu sprzed nosa na Starym Kontynencie, a znaczące porażki z odwiecznymi rywalami na międzynarodowych turniejach odbierały chęci do dalszej rywalizacji. Obecny split jest jednak cudem ponownych narodzin niesamowitego talentu, bo Szwed rozgrywa jeden z najlepszych sezonów w karierze. Gra pierwsze skrzypce w zespole wypełnionym przyszłymi legendami, takimi jak Caps czy Hylissang, jego przeciwnikom zdarza się banować 5 jego bohaterów, a sam jest prawdopodnym laureatem nagrody MVP tego splitu.

JEDEN PUCHAR

G2 i Fnatic to łącznie 9 z 10 wszystkich tytułów mistrzostw LCS. Zasadnym byłoby zatem już teraz przewidywać udział jednego z tych składów w letnim finale, jednak zanim to nastąpi, ktoś tu ma jeszcze coś do udowodnienia. Dla Polaka to bowiem pierwszy split w odmienionym G2. Początkowy, wolny i niestabilny start budził strach w sercach fanów sympatycznego dżunglera, jednak ekipa koniec końców dojrzała do roli dziedziców wielkiej legendy. Na przestrzeni kolejnych kolejek ekipa coraz bardziej oddalała się od wizerunku zgrai pomocników Perkza, coraz solidniej wyglądając jednocześnie jako jedność — samowystarczalna drużyna, której wady nikną w świetle jej gwiazd i dzięki ich synergii na Rifcie. Przed Jankosem długo wyczekiwany test. Żartobliwie kojarzony z klątwą słabszej pucharowej formy, w końcu doczekał się udziału w bezpośredniej walce o puchar. O mistrzostwo, które przywołuje w każdym wywiadzie i o którym marzy od tak dawna.

.:MENU PRAWE:.

reklama

Stopka

reklama